Gdyby nie Nancy Allen to wyłączyłbym ten film po paru minutach sceny rodem z Drużyny A, aż kipi od klimatu filmów akcji lat 80-tych i to jeszcze klasy B albo nawet C czy ile tam ich jest fabuła... Najpierw tej dziennikarce zabijają męża porywają ją nie wie co est z jej córką, trafia z innymi dziewczynami do innego kraju łapie kałacha ucieka, ale chcę odnaleźć córkę, wskakuję do łóżka facetowi, którego poznała w czasie ucieczki a niedawno przecież zabili jej męża, normalnie deszcz złotych malin. Ale Nancy Allen prująca z kałacha bezcenne.